tag3

Kolumbia zaskakuje żywą mieszanką kultury, bujnej przyrody i niespotykanej radości.

Santa Marta i Magdalena

Santa Marta, stolica departamentu Magdalena (odpowiednik polskiego województwa), to najstarsze miasto Ameryki Południowej, założone w 1525 roku u stóp najwyższych gór Kolumbii – Sierra Nevada. Mimo swojej długiej historii, Santa Marta nie rozwijała się tak dynamicznie jak Cartagena.

Na przestrzeni wieków była wielokrotnie plądrowana przez piratów, a w XIX wieku ucierpiała wskutek trzęsienia ziemi, co sprawiło, że pod względem architektonicznym ustępuje bardziej okazałej Cartagenie.

more-information

×

Santa Marta i Magdalena

Santa Marta, stolica departamentu Magdalena (odpowiednik polskiego województwa), to najstarsze miasto Ameryki Południowej, założone w 1525 roku u stóp najwyższych gór Kolumbii – Sierra Nevada. Mimo swojej długiej historii, Santa Marta nie rozwijała się tak dynamicznie jak Cartagena. Na przestrzeni wieków była wielokrotnie plądrowana przez piratów, a w XIX wieku ucierpiała wskutek trzęsienia ziemi, co sprawiło, że pod względem architektonicznym ustępuje bardziej okazałej Cartagenie.

Mimo to, Santa Marta ma swój niepowtarzalny, prowincjonalny urok. Spacer po jej starym mieście, wzdłuż plaż oraz głównych placów – Simóna Bolívara, Katedralnego i Parque de los Novios – to interesujące i autentyczne doświadczenie.

Większość turystów przyjeżdża jednak do Santa Marty ze względu na niezwykłe atrakcje w jej okolicy. To właśnie tu majestatyczne góry Sierra Nevada schodzą niemal bezpośrednio do Morza Karaibskiego, tworząc unikalny krajobraz i ogromne bogactwo przyrodnicze.

Na odcinku około 20 km pomiędzy lotniskiem a centrum miasta dominują masowe ośrodki turystyczne z wysokimi wieżowcami – popularne głównie wśród kolumbijskich turystów. Osoby poszukujące bardziej autentycznych wrażeń powinny udać się w przeciwnym kierunku – na wschód, w stronę granicy z Wenezuelą. Na odcinku 150 km nie znajdziemy tam żadnych wieżowców, a krajobraz pozostaje dziewiczy.

Pierwszym przystankiem na tej trasie jest rybacka miejscowość Taganga oraz położona w tej samej zatoce Playa Grande – plaża, do której można dotrzeć łodzią lub pieszo, malowniczą ścieżką otoczoną pięciometrowymi kaktusami. Choć wrażenie nieco psuje brak świadomości ekologicznej mieszkańców i widoczna obecność plastikowych odpadów, Playa Grande zachwyca krystalicznie czystą wodą i stanowi doskonałe miejsce do snorkelingu. W Tagandze jest ponadto wiele szkół nurkowania, gdzie zarówno początkujący jak i zaawansowani mogą oddać się swojej pasji.

Zatoka, w której leży Taganga, otwiera ciąg siedmiu malowniczych zatok, które następnie przechodzą w obszar Parku Narodowego Tayrona – jednego z najpiękniejszych parków przyrodniczych Kolumbii. Park rozciąga się wzdłuż wybrzeża na długości około 30 km i zachwyca połączeniem dzikiej przyrody, tropikalnych plaż i gór schodzących wprost do morza.

Tayrona ma cztery oficjalne wejścia. Pierwsze z nich prowadzi do spokojnej zatoki Bahía Concha, do której można dotrzeć szutrową drogą. Kolejne wejście otwiera dostęp do zatok Gairaca i Neguanje – rajskich miejsc idealnych do snorkelingu i nurkowania, dzięki obecności raf koralowych. Co ważne, do tych plaż można dojechać samochodem, co czyni je świetną alternatywą dla osób, które nie czują się na siłach, by pokonać długi, 12–15 kilometrowy trekking w upale.

Szczegółowy przewodnik po Parku Tayrona znajdziesz na moim blogu: https://kolumbia.online/pl/jak-zorganizowac-pobyt-w-parku-tayrona/

Kontynuując podróż wzdłuż wybrzeża w stronę Wenezueli, trafiamy na kolejne dziewicze plaże oraz malownicze rzeki spływające z gór Sierra Nevada prosto do Morza Karaibskiego. Jeśli marzysz o kąpieli w wodospadach i naturalnych basenach, warto wybrać się na 40-minutowy spacer w górę rzeki Mendihuaca do wodospadu Laguna Encantada, bądź odwiedzić serię kaskad Quebrada Valencia.

W dolinach wzdłuż rzek mieszkają rdzenni mieszkańcy – Kogui i Arhuaco – z którymi można nawiązać kontakt w niższych partiach gór. Wyższe rejony są chronione i niedostępne dla turystyki, z wyjątkiem 4 dniowego trekkingu do zaginionego miasta- czyli Ciudad Perdida. Wyprawę tam mogę zorganizować tylko poprzez autoryzowaną agencję.

Jeśli jednak chcesz lepiej poznać górskie oblicze Sierra Nevada, warto udać się do miejscowości Minca, położonej na wysokości 700 m n.p.m. Stamtąd zwykłym samochodem można przejechać kolejne 22 km, docierając na wysokość 1700 m. Najwyższym punktem dostępnym pieszo jest Cerro Kennedy (3100 m n.p.m.), z którego roztacza się spektakularna panorama: z jednej strony rozciąga się Morze Karaibskie, z drugiej – ośnieżone szczyty sięgające aż 5775 m n.p.m.

Okolice miejscowości Minca od dawna słyną z uprawy kawy – tutejsze ziarna uchodzą za jedne z najlepszych na świecie. Region ten to nie tylko aromatyczna kawa, lecz także bogactwo natury: liczne wodospady, bujne lasy tropikalne i chłodniejszy, przyjemny klimat, który stanowi miłą odmianę od karaibskiego upału.

Góry Sierra Nevada mają charakterystyczny, piramidalny kształt o podstawie długości 150 km. Przemierzając ich podnóża na południe, trafiamy do tzw. Zona Bananera – regionu ogromnych plantacji bananów. To tutaj, w miejscowości Aracataca, urodził się noblista Gabriel García Márquez. Niedaleko, w miejscowości Sevilla, znajdowała się niegdyś siedziba potężnej United Fruit Company, a dziś to właśnie tam powstają zdjęcia do ekranizacji Stu lat samotności.

Na zakończenie warto wspomnieć o wyjątkowym ekosystemie mokradeł Ciénaga Grande – ogromnej lagunie połączonej z Morzem Karaibskim. Na jej wodach, niczym pływające wioski, znajdują się miejscowości Buena Vista i Nueva Venecia – domy zbudowane na palach, w których życie toczy się zgodnie z rytmem wody i przyrody.

La Guajira

La Guajira to region, który zachwyca swoją niezwykłą różnorodnością. To jedyne miejsce na świecie, gdzie kąpiąc się w ciepłych wodach tropikalnego morza, można jednocześnie podziwiać ośnieżone szczyty sięgające niemal 6000 metrów, a zaledwie 100 kilometrów dalej – spacerować po pustyni przypominającej Saharę.

La Guajira to zarówno półwysep, jak i najbardziej na północ wysunięty departament Kolumbii.

more-information

×

La Guajira

La Guajira to region, który zachwyca swoją niezwykłą różnorodnością. To jedyne miejsce na świecie, gdzie kąpiąc się w ciepłych wodach tropikalnego morza, można jednocześnie podziwiać ośnieżone szczyty sięgające niemal 6000 metrów, a zaledwie 100 kilometrów dalej – spacerować po pustyni przypominającej Saharę. La Guajira to zarówno półwysep, jak i najbardziej na północ wysunięty departament Kolumbii.

Zwiedzanie najlepiej rozpocząć od tzw. Dolnej Guajiry (La Guajira Baja), w miejscowości Palomino, położonej 75 km na wschód od Santa Marty. Rzeka o tej samej nazwie stanowi naturalną granicę między departamentami Magdalena i La Guajira. Palomino to miejsce, które oferuje coś dla każdego – zarówno dla miłośników gór i morza, dla osób towarzyskich czy tych, które wolą kontemplację w samotności. Jedną z głównych atrakcji jest tubing – spływ po rzece Palomino na napompowanych dętkach samochodowych.

Palomino to także doskonały punkt wypadowy dla osób pragnących poznać kulturę rdzennych społeczności Arhuacos i Koguis – potomków prekolumbijskiej cywilizacji Tayrona. Ich członkowie noszą charakterystyczne, białe, tradycyjne stroje, dzięki czemu łatwo ich rozpoznać. Aby dotrzeć do społeczności, które wciąż żyją w oderwaniu od wpływów zachodniej cywilizacji, można wybrać się na kilkudniową wyprawę z lokalnymi przewodnikami. Kiedy w XVI wieku hiszpańscy konkwistadorzy próbowali nawracać ludność na katolicyzm, przedstawiciele kultury Tayrona schronili się w wysokich partiach gór Sierra Nevada, żyjąc w izolacji aż do lat 50. XX wieku.

Po zwiedzeniu okolic Palomino warto ruszyć na północny wschód w kierunku Riohacha – stolicy departamentu La Guajira. Po drodze, około 20 km przed miastem, znajduje się Sanktuarium Flamingów – miejsce, gdzie można podpłynąć łodzią typu canoe, by z bliska podziwiać te majestatyczne ptaki.

Riohacha, położona w centralnej części departamentu, stanowi idealną bazę wypadową do dalszych eksploracji. Stąd terenowymi samochodami można udać się przez pustynię na północ, aż do Punta Gallinas – najbardziej na północ wysuniętego punktu Ameryki Południowej.

Więcej szczegółowych informacji znajdziesz na naszym blogu.
https://kolumbia.online/pl/jak-zaplanowac-wyprawe-na-pustynie-la-guajira/

Cartagena – perła Karaibów oraz okolice

Cartagena de Indias to jedno z najbardziej fascynujących miast Ameryki Południowej – miejsce, w którym historia, egzotyka i karaibski luz łączą się w niepowtarzalną całość. Położona nad turkusowymi wodami Morza Karaibskiego, Cartagena zachwyca kolonialną architekturą, tropikalnym klimatem i niepowtarzalnym klimatem latynoskiego życia.

Zabytkowe centrum Cartageny, wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, to prawdziwa podróż w czasie. Kolorowe kamienice, brukowane uliczki, majestatyczne kościoły i romantyczne balkony pokryte bugenwillami tworzą niezwykłą atmosferę.

more-information

×

Cartagena – perła Karaibów oraz okolice

Cartagena de Indias to jedno z najbardziej fascynujących miast Ameryki Południowej – miejsce, w którym historia, egzotyka i karaibski luz łączą się w niepowtarzalną całość. Położona nad turkusowymi wodami Morza Karaibskiego, Cartagena zachwyca kolonialną architekturą, tropikalnym klimatem i niepowtarzalnym klimatem latynoskiego życia. Zabytkowe centrum Cartageny, wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, to prawdziwa podróż w czasie. Kolorowe kamienice, brukowane uliczki, majestatyczne kościoły i romantyczne balkony pokryte bugenwillami tworzą niezwykłą atmosferę. Cartagena to prawdziwa dusza Karaibów – pełna muzyki, tańca i uśmiechu. To tu usłyszysz rytmy cumbii i champety, spróbujesz świeżych owoców z ulicznych straganów i zatańczysz salsę z lokalnymi mieszkańcami.

Kuchnia Cartageny łączy wpływy hiszpańskie, afrykańskie i rdzenne. Świeże owoce morza, arepy, ceviche i tropikalne owoce serwowane na każdym kroku sprawiają, że każdy posiłek staje się przygodą. Spacer po murach miejskich o zachodzie słońca, z widokiem na Morze Karaibskie, to jeden z najbardziej romantycznych momentów, jakich można doświadczyć w Kolumbii. Cartagena to zdecydowanie najbardziej turystyczne miasto Kolumbii – piękne, tętniące życiem i pełne kolonialnego uroku. Ale jak to bywa w popularnych miejscach, także i tutaj trzeba się liczyć z pewnymi minusami. Plaże przy samym mieście, choć łatwo dostępne, są zatłoczone, a miejscowi sprzedawcy potrafią być wyjątkowo natarczywi – o spokojnym leżakowaniu przez pięć minut bez „ofert specjalnych” można czasem tylko pomarzyć. Co więcej, miejskie plaże nie zachwycają – brakuje im tej krystalicznej wody i rajskiego klimatu, jaki przyciąga na Karaiby.

Ale spokojnie – prawdziwe perełki czekają niedaleko. Jeśli marzysz o turkusowej wodzie i białym piasku, kieruj się na półwysep Barú – dotrzesz tam samochodem lub łodzią z Cartageny. Jeszcze piękniej robi się na archipelagu Wysp Różańcowych (Islas del Rosario) – tutaj Karaiby ukazują swoje najpiękniejsze oblicze. Na miejscu można nurkować, opalać się na ukrytych plażach i cieszyć spokojem z dala od zgiełku miasta. Szukasz jeszcze większej przygody? Udaj się na wyspy San Bernardo, które uchodzą za najpiękniejsze w całej północnej Kolumbii. Najlepszy sposób, by tam dotrzeć, to podróż z lokalnymi przewoźnikami z urokliwej miejscowości Rincón del Mar – prawdziwej perełki ukrytej nad morzem. Dodatkowo z Rincón można popłynąć łodzią przez mangrowce do niewielkiego parku, gdzie żyją dzikie leniwe – spokojne, urocze stworzenia, które skradną każde serce.

W połowie drogi między Cartageną a Rincón del Mar warto zatrzymać się w San Basilio de Palenque – miejscu absolutnie wyjątkowym. To pierwsza wolna osada czarnoskórych niewolników w Ameryce, dziś znana z barwnych postaci kobiet w tradycyjnych strojach z owocami na głowach, które można spotkać na placach Cartageny. Palenque to nie tylko folklor – mieszkańcy posługują się własnym językiem, a ich muzyka, wierzenia i kultura są unikalne w skali całej Kolumbii. Wizyta tam to poruszające i wzbogacające doświadczenie.

Na koniec coś nietypowego: wulkan błotny Totumo, położony zaledwie 50 km na wschód od Cartageny. Można się w nim… wykąpać! Wskakujesz do ciepłej, gęstej lawy wulkanicznej, która ma właściwości zdrowotne – i z pewnością gwarantuje nietuzinkowe wspomnienia.

Tolima – Kolumbijskie odkrycie poza utartym szlakiem

Tolima to miejsce, które odkryłem dopiero niedawno, ale od razu całkowicie mnie oczarowało.Co ciekawe, ten region rzadko pojawia się w czołówce przewodników turystycznych – a szkoda! Położony między rzeką Magdaleną a centralnym pasmem Andów, pomiędzy Bogotą a słynnym Regionem Kawy, skrywa prawdziwe skarby natury, historii i kultury.

Większość turystów wybiera szybki lot z Bogoty do Pereiry, aby jak najszybciej dotrzeć do popularnej Doliny Cocory.

more-information

×

Tolima – Kolumbijskie odkrycie poza utartym szlakiem

Tolima to miejsce, które odkryłem dopiero niedawno, ale od razu całkowicie mnie oczarowało. Co ciekawe, ten region rzadko pojawia się w czołówce przewodników turystycznych – a szkoda! Położony między rzeką Magdaleną a centralnym pasmem Andów, pomiędzy Bogotą a słynnym Regionem Kawy, skrywa prawdziwe skarby natury, historii i kultury. Większość turystów wybiera szybki lot z Bogoty do Pereiry, aby jak najszybciej dotrzeć do popularnej Doliny Cocory. Ja jednak gorąco polecam poświęcić dwa dni na podróż lądem – to nie tylko alternatywa, to prawdziwa przygoda i szansa na odkrycie zupełnie innego oblicza Kolumbii.

Po około czterech godzinach jazdy z Bogoty docieramy do rzeki Magdalena, gdzie po przekroczeniu mostu wjeżdżamy do Tolimy. Tu czeka na nas Honda – kolonialne miasteczko, które było przez 400 lat najważniejszym portem rzecznym w kraju. Założone w 1539 roku, łączyło niegdyś Hiszpanię z Bogotą. Podróż z Cartageny do stolicy trwała ponad 30 dni, a Honda była punktem, w którym kończył się transport rzeczny, a zaczynał szlak lądowy. Rejs łodzią po najpotężniejszej rzece Kolumbii i nocne spacery brukowanymi uliczkami Hondy to jak podróż w czasie – magiczne doświadczenie, którego się nie zapomina.

Kolejny przystanek to Armero – miasto, które w 1985 roku zostało całkowicie zniszczone przez erupcję wulkanu Nevado de Ruiz. Dziś to poruszające miejsce pamięci, pełne historii i symboliki. Stamtąd ruszamy w kierunku Manizales, a trasa, którą pokonujemy, to prawdziwe arcydzieło natury. Na przestrzeni niespełna 200 kilometrów przemierzamy kilka stref klimatycznych – zaczynamy na wysokości 250 metrów, przejeżdżamy przez regiony kawowe (800–1800 m n.p.m.), następnie mijamy pastwiska, by ostatecznie dotrzeć na wysokość 3500 metrów, gdzie rozpościera się niezwykły ekosystem paramos. Po drodze wielokrotnie przecinamy ślady spływającej niegdyś lawy, a odpocząć możemy w gorących źródłach termalnych – idealnych do relaksu, choć warto pamiętać, że na wysokości 4000 m n.p.m. mogą wystąpić objawy choroby wysokościowej. Obowiązkowe przystanki to kolorowe, urokliwe miasteczka Libano i Murillo de Tolima – żywe pocztówki andyjskiej kultury.

Z Tolimy kierujemy się dalej do Regionu Kawy – departamentów Caldas, Risaralda i Quindío. Ale to jeszcze nie koniec atrakcji, jakie oferuje Tolima! Wbrew powszechnemu przekonaniu, to właśnie tutaj – a nie w Dolinie Cocory – znajduje się aż 86% kolumbijskich lasów palmowych. By je zobaczyć, z miasta Ibagué (stolica Tolimy) jedziemy około godzinę do malowniczego miasteczka Cajamarca, a stamtąd, terenowym autem (lub transportem publicznym), ruszamy przez kolejne półtorej godziny do wioski Toche.

Droga do Toche to prawdziwy spektakl natury – wijąca się wśród gór trasa oferuje widoki na majestatyczne, ośnieżone szczyty Nevado del Ruiz, Nevado del Tolima i Nevado de Santa Isabel. Sama okolica Toche zachwyca gęstymi lasami palm woskowych – znacznie bardziej dzikimi i naturalnymi niż te w Dolinie Cocory. W okolicy można też zażyć kąpieli w wodach termalnych, a nawet zdobyć aktywny wulkan Machín.

Na koniec – prawdziwa perełka – z Toche można bezpośrednio, szutrową drogą, dojechać do Salento. To zaledwie 35 km, ale podróż ta to prawdziwa przygoda i piękne zwieńczenie niezwykłej wyprawy przez Tolimę.

Region Kawy – serce Kolumbii, które pachnie kawą i życzliwością

Region Kawy to trzy niewielkie departamenty – Quindío, Risaralda i Caldas – ale to właśnie one stanowią jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w całej Kolumbii. Już sama nazwa zdradza, co tu króluje: kawa.

I to nie byle jaka! Kolumbia to drugi największy producent kawy na świecie, a tutejsze ziarna słyną z wyjątkowej jakości – cenione są przez baristów od Tokio po Nowy Jork.

more-information

×

Region Kawy – serce Kolumbii, które pachnie kawą i życzliwością

Region Kawy to trzy niewielkie departamenty – Quindío, Risaralda i Caldas – ale to właśnie one stanowią jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w całej Kolumbii. Już sama nazwa zdradza, co tu króluje: kawa. I to nie byle jaka! Kolumbia to drugi największy producent kawy na świecie, a tutejsze ziarna słyną z wyjątkowej jakości – cenione są przez baristów od Tokio po Nowy Jork.

Ale Region Kawy to znacznie więcej niż plantacje i filiżanki aromatycznego naparu. To styl życia – spokojny, zdrowy, pełen bliskości z naturą. Statystyki nie kłamią: mieszkańcy tego regionu żyją dłużej niż w innych częściach kraju. Sekret? Praca bez stresu wśród zielonych wzgórz, świeże i naturalne jedzenie, przyjazny klimat oraz silne więzi społeczne. Wystarczy późnym popołudniem usiąść na ławce na jednym z lokalnych placów – zobaczycie starszych ludzi śmiejących się, grających w domino, karty, sączących piwo i rozmawiających godzinami. I choć jesteście tu gośćmi, poczujecie się, jakbyście byli częścią tej wspólnoty. Ta ciepła energia jest po prostu zaraźliwa.

Co najważniejsze – nawet w najbardziej turystycznych punktach regionu, jak Salento czy Dolina Cocory, mieszkańcy wciąż witają przyjezdnych z otwartym sercem, a nie z kalkulatorem w ręku. To coś, co naprawdę odróżnia to miejsce od wielu innych popularnych destynacji na świecie.

Podróżując po Regionie Kawy, są miejsca, których po prostu nie można pominąć. Salento zachwyca kolonialną architekturą i niesamowitymi widokami, a Dolina Cocory z wysokimi palmami woskowymi wygląda jak kadry z filmu fantasy. Do Cocory dostaniemy się słynnymi, oldschoolowymi jeepami Willys – to same w sobie są atrakcją! Na miejscu można wybrać krótszy (1,5h) lub dłuższy (5–6h) trekking i zanurzyć się w bajkowym krajobrazie.

Ale nie zatrzymujmy się tylko na znanych miejscach! Polecam też odwiedzić Filandię, zachwycającą kolorami i spokojem, oraz mniej znane perełki takie jak Circasia i Quimbaya. Jeśli marzy Wam się prawdziwa przygoda, warto zboczyć z głównych szlaków i zajrzeć do malutkich miasteczek jak Belalcázar, San José czy Risaralda, położonych wysoko w górach. Widoki są tu spektakularne – z jednej strony rzeka Cauca, z drugiej potężne pasma górskie.

Zwieńczeniem tej trasy może być przejazd do Riosucio, skąd prowadzi malownicza, choć wymagająca, droga do jednego z najpiękniejszych miasteczek departamentu Antioquia – El Jardín, a stamtąd już tylko krok do Medellín. Choć to zaledwie 50 km, droga jest szutrowa i pełna wyzwań, więc polecam jeepy lub... kolorowe autobusy bez szyb, tzw. chivas, które codziennie wyruszają z Riosucio. 3,5-godzinna podróż pełna śmiechu i śpiewu gwarantuje niezapomniane wrażenia.

Na koniec powiem jedno – Region Kawy to miejsce, w którym człowiek naprawdę czuje się dobrze. Piękno krajobrazów i autentyczna życzliwość ludzi sprawiają, że chce się tu wracać. Oczywiście, plantacje kawy też są ciekawe, choć muszę przyznać, że osobiście najbardziej zachwyciły mnie te w górach Sierra Nevada – bardziej ekologiczne, gdzie kawa rośnie pośród innych drzew, bez ingerencji w naturalne lasy.

Północna Amazonia i Orinoko – Guainia

To jeden z najbardziej niedostępnych i dziewiczych regionów Kolumbii – bez dróg, bez tłumów, bez hałasu. Guainía to magiczne pogranicze Amazonii i Równin Orinoko, gdzie królują potężne, nietknięte rzeki, nieskończone lasy i przyroda w najczystszej postaci.

Zaledwie 0,6 osoby na kilometr kwadratowy i aż 80% ludności to rdzenni mieszkańcy – czy może być bardziej autentyczne miejsce?

more-information

×

Północna Amazonia i Orinoko - Guainia

To jeden z najbardziej niedostępnych i dziewiczych regionów Kolumbii – bez dróg, bez tłumów, bez hałasu. Guainía to magiczne pogranicze Amazonii i Równin Orinoko, gdzie królują potężne, nietknięte rzeki, nieskończone lasy i przyroda w najczystszej postaci. Zaledwie 0,6 osoby na kilometr kwadratowy i aż 80% ludności to rdzenni mieszkańcy – czy może być bardziej autentyczne miejsce?

Dostęp możliwy jest tylko z powietrza – do stolicy departamentu, Puerto Inírida, latają niewielkie samoloty linii Satena (do 60 pasażerów). Lot z Bogoty trwa około półtorej godziny. Na miejscu czeka Was 16-tysięczne miasteczko z małym lotniskiem – jedyny przyczółek cywilizacji. Dalej zaczyna się inny świat. Z zaprzyjaźnioną agencją oferujemy wyprawę, którą zapamiętacie na całe życie. Najlepszy wybór? 4-dniowa przygoda pełna natury, kultury i emocji.

Po przylocie ruszamy kilka kilometrów nad rzekę Inírida, gdzie zaczyna się trzygodzinna podróż łodzią w górę rzeki – aż do osady El Remanso, zamieszkanej przez rdzenną społeczność. Jeśli dotrzemy przed 16:00, jeszcze tego samego dnia wspinamy się na wzgórze Mavicure – monumentalny granitowy monolit przypominający Piedra del Peñol w Antioquii. Wejście zajmie około godziny, ale widok ze szczytu to czysta magia – lasy, rzeki i nieskończona zieleń aż po horyzont. Czas się zatrzymuje. Noc spędzamy w osadzie, a kolejnego dnia płyniemy w dół rzeki. Inírida łączy się z Guaviare, ta z Atabapo, a ta – z potężną Orinoko.

To właśnie tutaj znajduje się Estrella Fluvial del Inírida – serce wodnego świata Amazonii.

To jedno z najbardziej niezwykłych miejsc nie tylko w Kolumbii, ale i na całym kontynencie. Trzy potężne rzeki – Guaviare i Atabapo – spotykają się w jednym punkcie, by wspólnie połączyć się z gigantyczną Orinoko. Każda z nich niesie wodę o innym kolorze: W miejscu ich spotkania – szerokim, majestatycznym zakolu – można obserwować, jak kolory te płyną obok siebie, niemal się nie mieszając. To zjawisko przypomina spotkanie trzech światów i jest jednym z najbardziej magicznych i fotogenicznych miejsc w Amazonii.

Dodatkowo to raj dla dzikiej przyrody – można tu zobaczyć różowe delfiny rzeczne, niezliczone ptaki wodne, a wszystko otoczone jest ciszą, która pachnie wilgocią, drzewem i mgłą. Dla rdzennych społeczności to miejsce duchowe, symbol harmonii żywiołów i mocy natury.

Po tej niezapomnianej chwili kontynuujemy podróż – płyniemy w górę mijając wyspy z białym piaskiem, aż w końcu docieramy do Isla Blanca, gdzie spędzimy dwie noce.

Dzięki naszemu przewodnikowi Hugo, zaprzyjaźnionemu z ludem Curipaco, odwiedzimy ich społeczność, poznamy ich życie i wierzenia, a także wyruszymy przez sawannę w poszukiwaniu endemicznego i niezwykle rzadkiego kwiatu Flor de Inírida. Czwartego dnia wracamy łodzią do Puerto Inírida i kończymy wyprawę powrotem do Bogoty – bogatsi o wspomnienia, których nie da się kupić, ani zapomnieć.

Medellín i Antioquia – serce Kolumbii pełne kontrastów

Medellín, stolica departamentu Antioquia, to drugie co do wielkości miasto Kolumbii i jedno z najbardziej fascynujących miejsc na turystycznej mapie kraju.

Trudno jednoznacznie stwierdzić, co najbardziej przyciąga tu podróżnych – czy to futurystyczna metropolia z innowacyjnym systemem transportu, wieczna wiosna panująca przez cały rok, czy może mroczna przeszłość miasta związana z postacią Pablo Escobara. A może wszystko naraz?

more-information

×

Medellín i Antioquia – serce Kolumbii pełne kontrastów

Medellín, stolica departamentu Antioquia, to drugie co do wielkości miasto Kolumbii i jedno z najbardziej fascynujących miejsc na turystycznej mapie kraju. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co najbardziej przyciąga tu podróżnych – czy to futurystyczna metropolia z innowacyjnym systemem transportu, wieczna wiosna panująca przez cały rok, czy może mroczna przeszłość miasta związana z postacią Pablo Escobara. A może wszystko naraz?

Wśród głównych atrakcji Medellín warto wspomnieć nowoczesne centrum, tętniącą życiem dzielnicę El Poblado, słynną Comunę 13 – dawniej jedną z najniebezpieczniejszych dzielnic, dziś barwne centrum sztuki ulicznej i symbol przemiany miasta – oraz Pueblito Paisa. To ostatnie, położone na wzgórzu Cerro Nutibara, to urocza replika kolonialnej wioski zbudowana w 1978 roku, idealna na szybkie zanurzenie się w tradycji regionu. Ale jeśli naprawdę chcemy poczuć ducha Antioquii, warto ruszyć poza miasto i odkryć autentyczne miasteczka i wsie, które narodziły się w XIX wieku w wyniku tzw. kolonizacji paisa – wielkiej migracji ludności w poszukiwaniu żyznych ziem.

Jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w okolicy jest Guatapé, słynące z kolorowych fasad i bliskości monumentalnej skały El Peñol – jednej z ikon Kolumbii. Kilka kilometrów dalej znajduje się bardziej spokojne i mniej turystyczne San Rafael, idealne dla tych, którzy szukają autentyczności.

Zachodnia Antioquia to raj dla miłośników natury – wodospady ukryte w górach zapierają dech w piersiach. Moim osobistym faworytem jest Salto del Buey, położony zaledwie 35 km od lotniska Río Negro. Warto po drodze zatrzymać się w miasteczku La Ceja – typowo rolniczej osadzie z serdeczną atmosferą.

Na zachód od Medellín, około godziny jazdy samochodem, leży Santa Fe de Antioquia – dawna stolica regionu, malowniczo położona nad rzeką Cauca. Miasto przyciąga wspaniale zachowaną architekturą kolonialną oraz imponującym mostem wiszącym Puente de Occidente, który ma niemal 300 metrów długości.

Prawdziwym klejnotem regionu jest jednak El Jardín – perła kolonialnej architektury położona w otoczeniu gór. Dojazd z Medellín zajmuje ponad trzy godziny, ale widoki i atmosfera miejsca wynagradzają każdy kilometr. W okolicy można odwiedzić m.in. jaskinię Cueva del Esplendor – miejsce o niemal mistycznym charakterze.

W drodze na wschód, w kierunku Bogoty, warto zatrzymać się w kanionie Río Claro – to idealne miejsce na spacer wzdłuż krystalicznie czystej rzeki i orzeźwiającą kąpiel. Niedaleko stąd znajduje się słynna Hacienda Nápoles, niegdyś luksusowa posiadłość Pablo Escobara, dziś ogromny park rozrywki z zoo i muzeum. Co ciekawe, po śmierci barona narkotykowego cztery hipopotamy z jego prywatnej kolekcji uciekły do dzikiej przyrody – dziś wzdłuż rzeki Magdalena żyje ich ponad 200, co stanowi nie lada wyzwanie dla lokalnego ekosystemu.

Antioquia to jednak nie tylko góry – to również karaibskie wybrzeże. Na samym krańcu departamentu, w pobliżu granicy z Panamą, znajduje się Necoclí – miejscowość z dostępem do plaż i morza. Można tu dotrzeć samolotem linii Satena (ok. 45 minut z Medellín) lub drogą lądową (ok. 6 godzin). Stąd z kolei łodzią można popłynąć do Capurganá, położonej tuż przy granicy z Panamą. To piękne miejsce, choć podróż tam bywa kosztowna i czasochłonna – warto rozważyć, czy nie lepiej skorzystać z podobnych plaż w okolicach Cartageny czy Santa Marty.

Dla mnie osobiście pobyt w Antioquii był jednym z najprzyjemniejszych doświadczeń w Kolumbii. Szczególnie zapadła mi w pamięć serdeczność mieszkańców prowincji, którzy – podobnie jak mieszkańcy regionu kawowego – są potomkami tej samej migracyjnej fali osadników zwanej kolonizacją paisa. To właśnie ta ludzka strona Antioquii sprawia, że chce się tam wracać.

Santander – serce andyjskiej przygody

Santander, z górzystą Bucaramangą jako stolicą, to prawdziwa perła Kolumbii – kraina, gdzie majestatyczne krajobrazy spotykają się z kolonialnym urokiem.

To region, który zachwyca każdego – od miłośników przyrody, przez poszukiwaczy przygód, aż po tych, którzy pragną zanurzyć się w autentycznym klimacie Kolumbii.

more-information

×

Santander – serce andyjskiej przygody

Santander, z górzystą Bucaramangą jako stolicą, to prawdziwa perła Kolumbii – kraina, gdzie majestatyczne krajobrazy spotykają się z kolonialnym urokiem. To region, który zachwyca każdego – od miłośników przyrody, przez poszukiwaczy przygód, aż po tych, którzy pragną zanurzyć się w autentycznym klimacie Kolumbii.

To właśnie tutaj znajduje się drugi największy kanion na świecie – Kanion Chicamocha. Ten gigantyczny cud natury można podziwiać z różnych punktów widokowych i duże wrażenie robi przejazd kolejką linową, która sunie nad przepaścią, łącząc dolinę rzeki z malowniczym Mesa de los Santos. To niezapomniane przeżycie, które dosłownie zapiera dech w piersiach!

Moja własna przygoda w tej okolicy zaczęła się w urokliwym miasteczku Los Santos (to nie to samo co Mesa de los Santos), pełnym typowej kolonialnej architektury. Stamtąd ruszyłem pieszo w stronę El Jordán – to wymagający trekking z przewyższeniem aż 800 metrów, ale każdy krok wynagradzają zapierające dech widoki i bliskość natury.

Dalej moja trasa prowadziła do Cepity, położonej tuż nad rzeką. Tam z kolei można dotrzeć samochodem – zjazd krętą szutrową drogą na zboczu gór był jednym z najbardziej malowniczych przejazdów, jakie miałem okazję przeżyć.

Santander to kraina wodospadów i rwących rzek ukrytych wśród zielonych wzgórz. Salto de la India, niedaleko miasteczka El Playón, zachwyca nie tylko samym wodospadem, ale i spektakularnymi widokami oraz przyjaznymi mieszkańcami, którzy uprawiają kakao i kawę. To właśnie ta autentyczność i prostota codziennego życia sprawiają, że region ma tak wyjątkowy klimat.

Kolejne magiczne miejsce to Ventanas de Tisquizoque – seria trzech wodospadów wypływających z jaskini w pobliżu miasteczka El Florián. Ich majestat robi ogromne wrażenie. Dotrzemy tam albo terenówką, albo lokalnym autobusem z Puente Nacional lub Chiquinquirá.

A jeśli jesteś fanem kolonialnej architektury – Santander to prawdziwe El Dorado! To właśnie tutaj znajduje się najwięcej zachowanych kolonialnych miasteczek w Kolumbii. Barichara, nazywana „najpiękniejszym miasteczkiem Kolumbii”, rzeczywiście wygląda jak wyjęta z czasów hiszpańskiego kolonializmu. Położona nad kanionem rzeki Suárez, oferuje nie tylko urokliwe uliczki i bielone domy, ale również spektakularne widoki. Stąd można wyruszyć na malowniczy pieszy szlak do Guane – mniejszej, ale równie czarującej miejscowości.

Oprócz znanej Barichary warto odkrywać mniej turystyczne, a równie piękne perełki: El Girón koło Bucaramangi, San Gil – mekkę sportów ekstremalnych między innymi paralotnie i rafting, historyczne Socorro czy spokojną Oibę. To idealne miejsca dla tych, którzy pragną poczuć prawdziwy klimat prowincjonalnej Kolumbii – z dala od tłumów, blisko ludzi i natury.

Scroll to Top